czwartek, 24 maja 2012

Chude jest piękne, a grube musi schudnąć.

Niestety nadal należę do grubych. Aczkolwiek zauważyłam, iż w brzuszku mi ubyło. :3 A waga? Myślę, że waga stoi mniej więcej w miejscu. :c Dziś znów dużo zjadłam i nie zwymiotowałam. kilka kum do żucia, 4 małe kromki białego chleba z tuńczykiem i około 2 miseczek truskawek. Straszne :c aa. no i orzeszki paprykowe, bo oglądałam film. Ehh. Fajnie by było, gdyby jednak ktoś komentował i wspierał. :c Trudno. Muszę poradzić sobie sama. Mam jeden cel. Być piękną i szczupłą 1 września, na rozpoczęciu roku, żeby wszystkim 22 chłopakom z klasy szczęki opadły ;3 Mam nadzieję, że mi się to uda. Oby. OBY. OOBYY. :c

środa, 23 maja 2012

nienawidzę się.

Ważę około 75-76 kg -,- ehh. Tyle zeżarłam, że jaciepierdole. Zupkę chińską, około 60 kcal, PĄCZKA D: i jasną bułkę z serem żółtym i tuńczykiem. Jestem pojebana. ;c Jak ja mogłam? Zwymiotowałam. Nie wszystko, bo już nie mogłam wytrzymać. Dziś na biologii mówiliśmy o chorobach układu pokarmowego. W tym, o anoreksji i bulimii. Moja jakże "mądra" znajoma (pozdrawiam Cię głąbie ;)) wypowiedziała się bardzo "mądrze" na temat wagi mojego znajomego. Karol jest chudy i niski. A ona do niego "Karol, masz anoreksję" jakby kurwa wiedziała co to jest. ^-^ Uważa się za nie wiadomo kogo, a tak naprawdę do zwykła szmata. Może najpierw dowiedziałaby się czegoś na ten temat, a nie wypowiadała się stereotypami.


patrzcie, jaka ohydna. Jak kiedyś miałabym tak wyglądać, wolałabym się zabić.

wtorek, 22 maja 2012

Podpost numer 3, ale 1 dzisiaj.

O Matulciu. Wczoraj rano ważyłam 78,4. A dzisiaj? 75,4! 
75,4
75,4
75,4

Ahaha! Ale się cieszę. Nie. Nie powinnam. Bo tak w ogóle, moja wymarzona waga, czyli mój ostatni cel, to 40 kg. Teraz chcę dojść do 73, bo wtedy moja waga będzie prawidłowa. Mniej więcej. XD później do 70 i cały czas o 5 mniej. XD MUSI mi się udać. Nie ma opcji, że nie.
Chyba nie chcę wyglądać tak:
fat

Kolejny.

Następny, czyli 2 dzień "nic" nie jedzenia. Ciekawe ile ważę. Za chwilę pójdę się zważyć, ale nie wiem czy napiszę. ;D Dziś w szkole mam jakiś pokaz gadów i płazów. Właśnie. Muszę sobie wziąć 3 zł, żeby oddać koleżankom. Na pierwszej lekcji zajęcia artystyczne. Ciekawe, co będziemy robić. Aha, chyba wiem. Będziemy kończyć pejzaż. Dobra, idę. Może za chwilę napiszę, a może dopiero jak przyjdę ze szkoły :3

Eeeej? Kolejny podpost.

... Myślicie, że to możliwe, że w szkole schudłam około 2 kg? D: Bo teraz ważę... około (bo już zapomniałam od powrotu z łazienki) 76,6 kg. Jejku. Jak tak by poszło, to będę mieć taaaką wielką radochę, że o Matko. :D

Już po szkole.

Właśnie wróciłam ze szkoły. Podgrzałam obiad i teraz go jem. W sumie, mogłabym nie zjeść, bo nikogo nie ma w domu, ale, że mama zrobiła akurat moje ulubione danie nie mogłam się oprzeć. Co mam na obiad? Ryż z mięsem z kurczaka. Taka papka. :D Nie wiem dlaczego to lubię. Właściwie, to nie jest to takie jakieś wyjątkowo smaczne. Jakby się zastanowić, to wręcz przeciwnie. Ma taki dziwny smak. Mam nadzieję, że dziś już nic więcej nie zjem, chociaż nie ukrywam, że bardzo mnie ciągnie. W pewnym sensie, mam motywację. Ale o tym może kiedy indziej. ;) Tak się zastanawiam... Bo zrobiłam sobie zdjęcia. Znaczy... Nie sobie, tylko temu czemuś, co podobno nazywa się ciało.

<tu było moje zdjęcie, ale je usunęłam z przyczyn... estetycznych?>
O fu. >-< MUSZĘ schudnąć. Będę kiedyś wyglądać ładnie.
tumblr_m35hu9U8kH1r61slno1_1280.jpg

poniedziałek, 21 maja 2012

Podpost xD

Już mi w brzuszku burczy. ;c Bo w Kawie czy Herbacie jest takie coś, co robią różne posiłki. Tak to smakowicie wygląda. Muszę przełączyć. Oj. Lecę do szkoły, zaraz się na autobus spóźnię! XD

Z dramatyczną wagą od dzisiaj.

78,4 kg. Straszne. Od dzisiaj zaczynam nie jeść nic, oprócz obiadu, żeby mama się nie martwiła. Na moją logikę biorąc, to jutro powinno być już o 1 kilogram mniej, a pojutrze jeszcze mniej. Jeśli jednak coś bym zjadła, to zwymiotuję. Ostatnio mi to coraz lepiej idzie. Miejmy nadzieję, że mi się uda tak jak innym. Z resztą, miałam Wam dziś dać takie zdjęcia z "przed i po". Oczywiście nie moje. Tylko kurcze, nie mogę ich znaleźć. :c  Ehh, no trudno. Poszukam czegoś jak przyjdę ze szkoły.  A tymczasem...
tumblr_m0fx09xZdb1qfrtudo1_500.jpg
o takie ładne zdjęcie. *-* Też tak kiedyś będę wyglądać. Tylko kiedy? ;c

sobota, 19 maja 2012

1. Troszkę o tym, dlaczego.

Tak więc na początek witam Was Kochane moje na tym blogu. Jak w tytule, dziś o tym, dlaczego? Dlaczego pro-mia? Czy to się wiąże z Pro-ana? Jak to w ogóle z tym jest?

Mia... Bulimia... Można powiedzieć "Dieta cud". Jesz ile chcesz, a później wymiotujesz. Tak jakbyś nie zjadła, ale zjadłaś. Dzięki temu chudniesz. Ah. To jest świetne. W pewnym sensie jestem też pro-ana. Chwilka... miałam kiedyś takiego bloga. Oj. :c Nie pamiętam niestety adresu. Może jeszcze go kiedyś znajdę. Oby. Tyle wspomnień tam było zapisanych. Szczerze przyznam, że jak byłam bardziej Pro-ana niż mia, było mi łatwiej. Jejku. Pamiętam te czasy, kiedy co ranek wstawałam o 6 rano i robiłam po 200 brzuszków. Miałam wielką satysfakcję. Niestety nie udało mi się wiele schudnąć. O wiele łatwiej jest, kiedy nie ćwiczysz i nie jesz. Ale to tylko moje zdanie. Prawdę pisząc anoreksją i bulimią interesuję się od 4 klasy. Oczywiście najpierw była anoreksja. Znaczy... Nie chorowałam na nią, ale już od 4 klasy byłam pro-ana. Później, kiedy moja przyjaciółka dowiedziała się, że jestem pro-ana, powiedziałam jej, że nie chcę chorować na anoreksję. Wtedy zaczęłam myśleć o bulimii. Później znów o anoreksji i tak było do teraz. Obecnie "interesuję się" bulimią. Jak już wspomniałam na początku, to taka "dieta cud". Ale niestety strasznie trudno mi się wymiotuje i oczy strasznie łzawią. Poza tym, nie wiem dlaczego, ale czasem niestety nie mogę zwymiotować. Dlatego łączę pro-ana z pro-mia.