niedziela, 9 kwietnia 2017

090417

Zastanawia mnie, czy ktokolwiek kiedykolwiek jeszcze tu wejdzie, ale jeśli tak, to zostawię po sobie ślad po tych kilku latach.

W wakacje po pierwszej klasie liceum schudłam 20 kg. W same wakacje. 10 kg na miesiąc.
Przytyłam mniej więcej pięć kilo, które zamierzam znów zrzucić. Gdyby kogoś interesowało, to zapraszam na tumblra
Tu nie mam zamiaru wchodzić.
Ilość wejść na tego bloga nie jest jakaś wielka, ale i tak mnie przeraża.

Powodzenia, kimkolwiek jesteś.

czwartek, 17 stycznia 2013

Dzień 1.

Wstałam o 8:10, o 8:12 ćwiczyłam. ok. 50 brzuszków, później poszłam zjeść śniadanie... a, że nie chciało mi sie robić, to wzięłam mały kawałek pizzy, którego większą część zjadł kot. Później oglądałam TV i pomyślałam "czemu by tak nie wrócić do a6w?" no i wyszukałam te ćwiczenia no i zleciało 10 minut. Po a6w zrobiłam jeszcze kilkanaście brzuszków iii... i co ja robiłam dalej? pewnie weszłam na laptopa. No tak. Jak zwykle. :D Przypomniał mi się mój świetny plan i zaczęłam się tak uśmiechać.
A wiecie co było najlepsze? Pierwszy raz w życiu byłam szczęśliwa po ćwiczeniach. Aż mi się zachciało tańczyć. XD Nie było nikogo w domu, więc zrobiłam to bez przeszkód. (<- to zdanie dziwnie brzmi... XD)
Poza śniadaniem zjadłam obiad czyli:
- ziemniaki. nie zjadłam wszystkich.
- duszona marchewka
- mięso z kurczaka
później jadłam jeszcze kanapkę, a teraz jem jabłko. Za chwilkę lecę robić brzuszki, a później może jakiś horror. :3
Właśnie. Wczoraj w nocywieczorem oglądałam "Naznaczonego" kiedyś jak to oglądałam, chyba w tamtym roku, to jak chciałam otworzyć drzwi kotkowi, to się klamka urwała i się tak przestraszyłam że  ojeju. xD


images (3).jpg

środa, 16 stycznia 2013

Jest tak beznadziejnie, że...

... że powracam do tego bloga. I w ogóle do wszystkiego. Początek ferii, a już jest tak dupnie, że bardziej być nie mogło. Nie ma to jak strata przyjaciela. Później dowiedziałam się, że ten przyjaciel miał mnie po prostu za dobrą koleżankę. To bolało. Płakałam. Pierwszy raz od... od na pewno kilku miesięcy. Doszłam do wniosku, że to nic nie daje i przestałam. Już nie będzie jak dawniej. Nigdy. A teraz sprawię, że ten idiota pożałuje paru słów. Zaczynam od teraz. Dziwnie. 22:33, a ja zaczynam zmiany. Ale nie wolno zaczynać od jutra. Nigdy.
Poza tym, w jednym z moich noworocznych postanowień było zrzucenie "kilku" kilogramów. Co będzie trudne, bo mój wymarzony cel to 40 kg, a obecna waga to ok. 75.


Pozdrawiam Cię S; i mam nadzieję, że jak wrócisz, to Cię wbije w podłogę z wrażenia. + pozbędę się wreszcie cycków, więc nie licz na to, że będę inna niż Twoja nowa dziewczyna, która jest deską i Cię wkurza i chyba z nią zerwiesz, ale ją kochasz... Co nie zmienia faktu, że kiedy wrócisz, to sobie znajdziesz inną. Jeśli przez przypadek to czytasz, to mam nadzieję, że jest Ci głupio, bo to wszystko, to Twoje słowa.

środa, 20 czerwca 2012

Ustalenie. xDD

Żal mi mnie, na prawdę. Dziś do mnie doszło, że wszyscy lubią bardziej te osoby, które są szczuplejsze. ;c Dlatego też muszę schudnąć. Nie idzie mi to. Zawsze było okej i już po 1 dniu chudłam około 1-2 kg, teraz jest przeciwny efekt. Przytyłam. Nawet nie chodzi mi tak bardzo o ciało, chciałabym, żeby waga pokazywała coraz mniej. Tak więc postanowiłam, że:
JUTRO (czwartek)

maksymalnie 1500 kcal.

Piątek:

max: 1000 kcal

sobota:

max: 1000 kcal, ale staram się nie jeść.

niedziela:
max: 1250 kcal, ale też staram się nie jeść

poniedziałek 900 kcal
wtorek: 800 kcal
środa: 700 kcal

Później się zobaczy. Miejmy nadzieję, że to coś da. Jeśli któraś z Was, ma może skuteczniejszą dietę, prosiłabym o napisanie. ^.^




wtorek, 19 czerwca 2012

Ehh.

Maiłam wczoraj taką deprechę, że nie poćwiczyłam .-. Dziś rano też. .-. Za to postanowiłam, że dziś nie zjem za dużo. Właśnie skończyłam śniadanie- arbuza. Obiadu nie będę jeść, bo w sumie, mam w lodówce jakieś mięso i mama powiedziała, że jak przyjdę ze szkoły, to mam zjeść. Peszek. Kotek będzie mieć pyyszny obiad ^.^
W szkolę będę do 16. Później... pewnie będę siedzieć na laptopie. XD A do szkoły nie idę w piątek. ;D
Tak więc pa, bo się na autobus spóźnię. XDD

Ja pierniczę.

Dziś mam taki straszny dzień, że nie mogę już wytrzymać. Nie dość, że mnie brzuch boli od ćwiczeń i od jedzenia, to jeszcze Kuba mnie wkurzył. Właściwie, to nie on. Jego znajoma. ._. Nie lubię, kiedy się do kogoś przywiązuję, a później jestem o tego  kogoś straszliwie zazdrosna. :c Ehh. Dzisiaj było BEZ- NA- DZIEJ- NIE. Mieliśmy łączoną informatykę. Zawsze mieliśmy dzielone na grupy. Wymyślili sobie, ja pierdziele. ;c No i nie można było spokojnie pogadać z Marcinem. .-.
Wczoraj wieczorem zrobiłam 100 brzuszków. Dziś rano też 100. A wieczorem muszę zaliczyć A6w, no i następne 100 brzuszków.
Rano zjadłam kanapeczkę, która miała 104 kcal. Później wróciłam ze szkoły i zjadłam ... nie pamiętam co, ale miało 84 kcal. XD Później był obiad. ;c Ehh. Po niem czuję się tak straszliwie nie dobrze. :c Muszę przeczytać dokładniej kilka punktów z zakładki "Porady i inne takie" o: No i jeszcze bułkę. Zaraz muszę coś zwymiotować, bo normalnie nie wytrzymam. Jejejej :c Na 1000000000000000 % nie zmieściłam się w 400 kcal. Skinny girl zaczynam od jutra. A właśnie. Jutro nie idę do szkoły, także będę mogła ćwiczyć, ćwiczyć i ćwiczyć . ;D

A nie, jednak idę. Będą jaja *.* Pa xD

poniedziałek, 18 czerwca 2012

Nowy, jakże wspaniały plan.

Więc, ja mądra, dziś znalazłam dietę "skinny girl", którą dodam za chwilę do nowej zakładki, która będzie nazywać się "Diety" :D Nie ma to jak mądrość Ewci. Myślę, że dodam także linki do innych blogów. ;3
Dziś zjadłam ZDECYDOWANIE za dużo. Niestety. Co ja tam dziś jadłam...:

  • babeczkę w szkole
  • bułkę z tuńczykiem i pomidorem
  • bułkę z szynką i pomidorem
  • arbuza
No... Chyba tyle. Ale pewna nie jestem .

Teraz muszę ustalić jadłospis. To będzie dzień pierwszy 400 kalorii. Miejmy nadzieję, że przetrwam. Jedna zupka chińska ma 71 kcal... trzy zupki chińskie (śniadanie, obiad i kolacja) 213. Za mało. To będzie 5 zupek chińskich, czyli 355 kcal. ZUPKI- NADCHODZĘ. Hmm... A coś oprócz zupki. Jeej, bułka kajzerka z serem żółtym i szynką ma już ponad 300 kcal. Nie. ZA DUŻO. Hmm... Dobra, może przetrwam na zupkach chińskich. :D